poniedziałek, 25 czerwca 2012

Au Pair pracuje w weekend cz. 1

Każda Au Pair która słyszy "pracować w weekend"  odrzuca rodzinę . W sumie na początku sama tak robiłam. Przyjechałam do swojej  pierwszej host rodzinki i weekend miałam wolne. W sobotę wiadomo - zakupy, imprezy i sto innych rzeczy. Ale przychodziła niedziela i zaczynał się problem. Niemicy jak wiemy to kraj cywilizowany i wszystko jest wtedy pozamykane. Sklepy, sklepiki itd. I w centrum wielkiego miasta zostaje nam się tylko najeść i wypić. Napisałam dużego miasta. Bo wczoraj byłam w Dusseldorfie i widziałam iż w niedzielę w barach życie tętni. Gorzej z miejscowościami mniejszymi. Bielefeld nie jest taki wcale mały ale metropolią też nie jest. Mój dzień wolny to poniedziałek. Wszystko otwarte, ludzi pełno i można wszystko zrobić. Oczywiście jeżeli chcę wyjść na dyskotekę w sobotę to wychodzę nie ma problemu - dzieci i tak już śpią. 
Oczywiście weekendy się dłużuuuuuą i to bardzo bo przecież jestem z dziećmi od rana aż do wieczora (a nie to co  na tygodniu od 15 do 21) ale odkąd mam Roberta (dzięki Ci Panie za Niego) to czas mija nam szybciej i jest więcej możliwości pojechania z dziećmi gdzieś dalej. 





 "Paul, weiss du.." 

 "aber.."

Marta dostała telefon do ręki i się bawiła. 


 focia 2




 Moje polsko-niemieckie dzieci oczywiście kibicowały naszej drużynie podczas ostatniego meczu. Szalki, koszulka z orzełkiem, pomalowana twarz - kibic pierwsza klasa. 
Śmieszniejszym faktem było to iż na drugi dzień grała drużyna niemiecka i Anna i wymachując szalikiem z napisem "Polska" krzyczała "Deutschland, Deutschland" - ale jej możemy wybaczyć ;)

 no trudno. 
;(



 Wspaniałe rodzeństwo czyż nie. 







Jadąc gdzieś z Robertem możemy pokazać dzieciom nowe miejsca (najczęściej są to place zabaw) z czego dzieci mają ogromną radość a i nam czas leci szybciej.

PS. Jeżeli jeszcze kiedyś będzie mi dane szukać host rodziny to poszukam takiej z wielkiego miasta (bądź chociaż jego BLISKICH  okolic) i bez pracowania w weekend. No bo przecież jestem normalna ;)

piątek, 1 czerwca 2012

Ogród Japoński.

Ogród Japoński  w Bielefeldzie został został stworzony 2003 roku na wzór Kare san sui. Byłam tam już tam raz zimą aczkolwiek było ciemno, zimno i bez roślinności aczkolwiek z pięknym widokiem na miasto. W maju odbyłam drugi spacer w to miejsce wraz z nikonem. 









 Zdjęcie stworzył Robert. Mieszając coś przy aparacie stworzył dwa zdjęcia w jednym. Pomyłka aczkolwiek efekt nie jest taki zły.