Po powrocie do Polski miały się okazać posty o tematyce Polski, harcerzy i zabawy. Spokojnie jeszcze się ukażą.
Ostatnie dni roku spędziłam w Karkonoszach. Dla tych z daleka Karkonosze są zachodnią częścią położoną przy pograniczu z Czechami.
Zdjęcie z dedykacją dla tych którzy mają dzisiaj za oknem taki widok z temperaturą powyżej 5 stopni.Celsjusza. Zdjęcie z dzisiejszego spaceru. Wczoraj jednak było inaczej :)
Wyprawę zaczęliśmy w Karpaczu.
Zdjęcie po lewej zrobione około godz 14 a po prawej około godz 8 45.
Zwiedzałam już kiedyś to muzeum więc bardzo polecam.
Jedziemy :D
Karkonosze.
No to kto mi kupi? ;D
Świątynia Wang. Zwiedzałam już ją trzy razy i uważam, że ta świątynia ma to coś w sobie. Na stronie znajdziecie rozpiskę imprez oraz historię.
Chowam się. Prawie jak w Narnii.
Szlak proponowany - "czarny", było wesoło i niebezpiecznie.
Mały Staw.
Ci którzy oglądali film "Cisza" wiedzą, że jest to stopień najniebezpieczniejszy.
A oto Marta w Samotni. Loki od śniegu i poliki bardziej czerwone niż pomidor ;D
Samotnia. Schronisko najbardziej ukochane przez turystów.
Lód. To przez niego nie doszliśmy do celu.
Ci państwo zrezygnowali tak samo jak my.
Strzecha Akademicka.
Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe - czyli GOPR jedzie na akcje.
Czy wypożyczą Pana Instruktora niekoniecznie do nauki jazdy na nartach? ;D
Sezon w pełni.
Dom marzeń. W nim musi być przytulnie.
Uważam iż było to najlepsze zakończenie roku jakie mogłam sobie wymarzyć!
PS. Za zakończenie roku powiem, iż nie rozumiem dwóch rzeczy. A mianowicie matematyki i mężczyzn. Gdzie to pierwsze w jakimś stopniu można jeszcze jakoś ogarnąć to tego drugiego wcale (przykro mi chłopcy^^). W kończącym roku ukończyłam z wielkim "bum" liceum które niby wykształciło mnie ogólnie, zmieniłam hufiec, zdobyłam stopień Harcerki Orlej, zostałam wychowawcą kolonijnym, zwiedziłam duży kawałek Polski, zostałam Au Pair w Niemczech i chyba się zakochałam.
Wam w Nowym Roku życzę radości, szczęścia i wiary w swoje siły i zamiary.